Z notatnika , czyli to co zwykle.
Dwa dni w domu. Ciepło na zewnątrz, kawa i papierosy w ogródku bez koszulki. Piwo z ziomami z wieczora. Pół dnia w urzędach. Dla tych bez pracy. Z każdym przyjazdem miasto , okolica się zmienia.
Mała Zo nosi kucyka. Na lodówce dalej wisi moje zdjęcie. Marcin T wpadł w odwiedziny. W końcu.
ninetyone w dobrej formie i tyle.
z pozdrowieniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz