4/29/2013

155.

"Nowy Dom"/Nowa Sól/Zielona Góra/2012-2013

Książka nr.2
Piękny tekst Olgi Klameckiej.
Piękna oprawa graficzna Łukasza 'Suhego' Soszyńskiego.
Kilkanaście czystych fotografii.
Powyżej ilustracja. , tak będzie wyglądać efekt końcowy.
Jaram się jak dzieciak. W portfelu od stycznia nosze 12 Kc czeskich, ponoć przydadzą się jeszcze.
Będziemy robić 'akcję' drukowania mini nakładu na własną łapę. Za nieduże pieniądze mam nadzieje. Więc pewnie będzie do nabycia za jakiś czas . Ona i dwie siostry. Jakieś większe szczegóły dopiero w lipcu.
Więc na fali !
Trzymajcie kciuki !

"...Tak jak po stromym podejściu zawsze jest łagodny spad, tak po czynnej wędrówce przychodzi odpoczynek..."        fragment tekstu Olgi Klameckiej.
Kolejna wędrówka dobiega końca.

z pozdrowieniami

4/28/2013

154.










z notatnika ulicznika/Nowa Sól/ Wiosna/2013


Leniwa niedziela. Skrawki, fragmenty - to był piękny słoneczny dzień. Jak się dobrze wsłuchacie to w takich miejscach słychać już pszczoły . Pierwszy komar usiadł mi dzisiaj na ręce. Dopisuje mi wena. Z tych lekkich brązów wybija się już zieleń. Strasznie się cieszę z tego powodu. Na przyszłe lata dobrze jednak by było uciekać na południe w okresie zimowym. Po tej zimie jak już kiedyś pisałem najdłuższej zimie życia , rany się goją książkowo. Kompot gruszkowy, papierosy na tarasie. Zapach świeżo skoszonej trawy. Wszystko takie pierwsze , wszystko na nowo. Chyba za mocno to odczuwam. Dokumentuje, zapisuje. Może po prostu z tęsknoty. Ten wrzut już nie mógł być w odcieniach szarości. To tyle na dzisiaj.

z pozdrowieniami.

4/27/2013

153.





z notatnika ulicznika/Zielona Góra/ Wiosna/2013

Las. Spacer w koło osiedla Pomorskiego i Śląskiego. Kilka kilometrów z Nickiem Cave'em na słuchawkach. Las chwile po przejściowym deszczu. Pachniało tak jak w lesie właśnie po wiosennym opadzie. Pięknie. Na szczęście nie napotkałem na drodze żadnych ludzi. W lesie na pierwszym kilometrze jeszcze ich widać, tzn widać to co zostawiają po sobie. Po obu stronach ścieżki. Stare telewizory to norma , butelki te ze zwrotna kaucją. I inne ciuchy , tak jakby nie było śmietników nigdzie. Z tych wszystkich butelek z kaucją zbieracze dobrą dniówkę by zarobili. Później jak kończą się już wydeptane ścieżki i ptaki czuja się lepiej zaczyna się tajemniczy las. Słuchawki już wtedy miałem na szyi. Było tak cicho, totalnie bezszelestnie. 
Przemoczyłem buty, spaliłem dwa papierosy. Wystraszyłem się dzikiej zwierzyny , która poniekąd wystraszyła się mnie. W takiej gęstwinie było tylko słychać odgłos łamiących się gałęzi. Kilometr w las napotkałem zgliszcza jakiegoś obozowiska bezdomnego. Totalnie spalone. Chyba nagły wypadek , zostało kilka życiowych przedmiotów. Skarpetki wisiały na lince na drzewie. Kiedyś fascynowało mnie życie w lesie. W zasadzie dalej mnie fascynuje.  
Wróciłem do mieszkania . Nick Cave już na głośnikach.

z pozdrowieniami.

4/25/2013

152.
























z notatnika ulicznika/Strzegom/ Wiosna/2013


Z notatnika , czyli to co zwykle.
Dwa dni w domu. Ciepło na zewnątrz, kawa i papierosy w ogródku bez koszulki. Piwo z ziomami z wieczora. Pół dnia w urzędach. Dla tych bez pracy. Z każdym przyjazdem miasto , okolica się zmienia.
Mała Zo nosi kucyka. Na lodówce dalej wisi moje zdjęcie. Marcin T wpadł w odwiedziny. W końcu.
ninetyone w dobrej formie i tyle.

z pozdrowieniami.


4/21/2013

151.

z notatnika ulicznika/Wrociszów/ Wiosna/2013

Pani w różowej sukience i zielone dziecko. Polska ma wiele kolorów.

4/20/2013

150.













z notatnika ulicznika/Zielona Góra/ Wiosna/2013



Grill w reklamowce , pierwsza trasa komunikacją miejską ZG. Sobota. Po piątku.Po wystawie Janka.
Janek to dobry chłopak. Robił kiedyś nocne zdjęcia.O tym była wystawa .O chwieju. Tak mówił.
Dzisiaj przed oknem na drzewie pojawiły się pąki zielone, tak szybko, agresywnie. Nie nadarzam .
Po grillu, gdzie kot z długim ogonem przechadzał się ochoczo, był koncert. Tak zwany koncert życia.
Pewnie jeszcze kilka przede mną . Hugo Race i kilku Włochów Zniszczyli dzień dla 30 osób.


z pozdrowieniami.